Od autorki: Wow, zaszaleliście i dodaję rozdział dziś. Dziękuję za wasze komentarze, przez które nie mogę przestać się uśmiechać. Jesteście wspaniali! :) Dziękuję też, że do mnie pisaliście i piszecie, to bardzo miłe i naprawdę uwielbiam z wami pisać, nawet o głupotach, więc nie krępujcie się. :)
Nie mam pojęcia, czy dodam jeszcze w sobotę, zobaczymy.
Jeżeli chcecie być informowani to zostawcie nick twittera w komentarzu. :)
Chciałam też podziękować za wszystkie nominacje, postaram się to wszystko ogarnąć, po powrocie z pielgrzymki. Trzymajcie za mnie kciuki, hahaha.
Mogłybyście napisać mi też w komentarzu, czy lepiej czyta się wam, gdy układ tekstu jest taki jak teraz, czy w taki, jak był w poprzednich rozdziałach? :) Byłabym wam wdzięczna.
Miłego czytania! :)
Nel
Stołówka była jednym z moich ulubionych miejsc w szkole. Nie to, że jadłam
dużo, ale tam było po prostu... przyjemnie. Może pomijając panią kucharkę,
która zawsze ma minę, jak gdyby nienawidziła swojej pracy. Zawsze mruczała coś
pod swoim nosem. Nic jej nie zrobiliśmy, my też wolelibyśmy siedzieć w domu,
niż w szkole, prawda?
Przekręciłam się w stronę podekscytowanej Natalie. Wyglądała przezabawnie,
jej dłonie uderzały o kolana, a oczy świeciły się radośnie. Większość w szkole
mówiła o sobotniej imprezie, która miała się odbyć u Deana. Czułam się z tym
dziwnie, jeszcze nie wiedziałam czy pójdę, ale Olivia obiecała mi pomóc. Nie
będzie tak źle, mam nadzieję. Tak naprawdę mama nie wspominała praktycznie w ogóle o szlabanie. Nie sądziłam, że o tym zapomniała, ale za każdym razem gdy
chciałam o nim porozmawiać ona mnie zbywała, lub ignorowała.
- To niedaleko, przejdziemy się. – Kiwała energicznie głową, uśmiechając
się.
Lubiłam ją, nawet bardzo. Była dosyć energiczna i zwariowana, ale potrafiła
też słuchać. Miała w sobie różnego rodzaju dziwactwa, jak to, że jak ognia
unikała drużyny koszykówki i kółka biologicznego. Nie miałam pojęcia dlaczego,
ale zawsze gdy obok nas przechodzili, lub któreś z nich witało się z nami, ona
szybko odpowiadała i szła do przodu. To wyglądało komicznie.
- Jak pójdę. – Jęknęłam cicho.
Naprawdę chciałam tam pójść. Bardzo. Mogłam poznać kogoś nowego. Patrząc na
te tygodnie spędzone tutaj, poznałam niewiele osób. Moje życie zaczęło się
kręcić wokół Justina, ale jemu to najwyraźniej nie przeszkadzało, bo większość
sytuacji to on prowokował. Znałam jeszcze Deana, ale myśl o tym, że mogę poznać
tam o wiele więcej osób, była interesująca.
- Pójdziesz tam, przestaniesz się martwić i po prostu się pobawisz, kończąc
z idealną Nel. – Wyrzuciła z siebie na wdechu Liv, obejmując mnie ramieniem.
Przesadzała, nawet bardzo, ale ja nie zamierzałam jej niczego udowadniać, bo
to nie miało najmniejszego sensu. Zamierzałam się dobrze bawić, jeżeli już tam
się dostanę. Zwłaszcza, że znałam gospodarza. Plus dla mnie.
To nie tak, że byłam „idealna” po prostu nie miałam w zwyczaju pakować się w
kłopoty, nie byłam spóźnialska i nie pyskowałam do rodziców. Z resztą ona tego
też nie robiła, ale była bardziej wyluzowana, więc to ja byłam tą zbyt grzeczną
i zawsze przejmującą się każdą jedną osobą.
- Um! – Wydała z siebie Natalie, machając rękoma i szybko gryząc to, co
miała w buzi. - Powiedzcie mamie, że śpicie u mnie. – Dodała, przełykając.
Liv pokręciła twierdząco głową, uśmiechając się szeroko. Nie pałałam
sympatią do tego pomysłu, nie chciałam ich widzieć w roli tracących nad sobą
kontrolę. Wiem, znów zaczynałam martwić się na zapas, ale taka moja rola w tym
towarzystwie. Ale z drugiej strony ten pomysł nie był taki zły. Rodzice nie
musieli wszystkiego wiedzieć. Miałyśmy po dziewiętnaście lat, ale nie byłyśmy
tym typem osób, które wyfruwają z gniazda równo z zyskaniem pełnoletności. Nie
usamodzielniałyśmy się, bo to by nie współgrało z naszą nauką, a rodzice i tak
musieliby nam pomagać.
Odwróciłam się, poprawiając włosy, by gumka mocniej ściskała mój koński ogon
na czubku głowy. Harry szedł ku nam ze zdeterminowaną miną. Patrzył na nas,
zaciskając pięści i szczękę. Nie miałam pojęcia o co chodzi, ale wiedziałam, że
nie szedł do nas zapytać o pogodę, czy nasze samopoczucie.
- Ty... – Wytknął palec wprost we mnie.
Spojrzałam na niego pytająco. Co ja takiego zrobiłam? Chyba mi nie
powie, że mam przewalone, bo nie wiedziałam, gdzie podziewa się Justin... Co za
ludzie. To by już przeważyło szalę.
Uniosłam pytająco brwi, a Natalie momentalnie się spięła.
- Styles, Styles, Styles... – Zaczęła Olivia, podpierając twarz na ręce,
którą oparła o stolik.
Proszę nie. Wszyscy tylko nie ona. Dlaczego musi zawsze w coś się wplątać?
- To jest Nel. Domyślam się, że chodzi ci o mnie, jestem tutaj. – Zadrwiła,
wskazując na nas raz po raz.
Posłałam jej spojrzenie mówiące: "nie wplątuj w to mnie", a ona tylko
machnęła na mnie ręką. Urwę ją jej, obiecuję.
- Jem, odejdź. Obrzydzasz.
Olivia wsadziła frytkę do buzi, patrząc mu prosto w oczy. Oparłam głowę na
ręce, czekając na rozwój wydarzeń. Mogli by ze sobą porozmawiać i choć
traktować się jak na człowieka przystało. Ale nie, oni woleli skakać sobie do
gardeł i syczeć na siebie nawzajem.
- O, nie. Zapłacisz za to co...
- Mhm... – Przerwała mu, robiąc znudzoną minę.
- Co ty sobie myślisz, co? Przyjeżdżasz tutaj, panoszysz się jak księżniczka
i chcesz, żeby każdy ci usługiwał. To się nie stanie. – Oparł swoje ręce na
stoliku, a jego włosy opadły mu delikatnie na twarz, więc spoglądał teraz na
nią spod grzywki.
Wybuchła śmiechem, ale nie takim naturalnym, a sztucznym i przesadzonym.
Patrzył na nią zdezorientowany, podobnie jak połowa stołówki. Natalie posłała
im mordercze spojrzenie, a kilkoro pierwszaków wróciło do rozmowy, obserwując
nas kątem oka. Uwielbiałam ją również za to.
- To ty się tak zachowujesz i sam zacząłeś te wojnę. Dobrze o tym
wiesz! – Wyrzuciła ręce w powietrze. - Czepiasz się odkąd się zaśmiałam
na korytarzu. Serio, to jest twój problem? Gdybyś nie wpieprzał nosa we wszystko
to bylibyśmy teraz dla siebie jak powietrze. Niewidzialni. Nie stać cię na
drugie spodenki?
Podniosła się z miejsca, chwytając swoją torbę z podłogi przełożyła nogi
przez ławeczkę i skierowała się do drzwi. Harry pobiegł za nią, chwytając jej
nadgarstek tuż przed drzwiami i obracając ją twarzą do siebie. Na jej twarz
wpłyną grymas, ale słuchała tego co mówił, przewracając oczami.
Pociągnęłam Natalie za rękę, ciągnąc ją w kierunku uciekinierki.
Przebiegłyśmy korytarz pełen gapiów, dysząc, żeby ją dogonić.
Uduszę ją kiedyś.
Szła szybkim tempem, podczas gdy my prawdopodobnie byłyśmy czerwone ze
zmęczenia i zdenerwowania. Nienawidziłam biegać.
- Co ty znów zrobiłaś? – Wysapałam, opierając się plecami o szafki. Łapałam
szybko oddech by go uregulować.
- Znów? – spojrzała na mnie spode łba. - Zniszczył moją pracę, przez co o
mały włos nie dostałam jedynki z zajęć artystycznych! To on się zaczął, nie ja.
Spojrzałam na nią znacząco. Dobrze wiedziała, że to nie ma znaczenia, a tym
bardziej niczego nie rozwiązuje. Zachowywali się jak dzieci.
- Serio, Nel? On jest psychiczny, podobnie jak ten twój Justin i cała reszta
hołoty. Palant z wielkim ego i jednymi spodenkami z farbą na pupie.
Westchnęłam, ściągając z włosów frotkę i robiąc kucyk ponownie, bo uprzedni
zniszczył się pod wpływem naszego małego maratonu. Justin nie był mój.
Z niecierpliwością czekam na dzień, w którym wszystko będzie po staremu.
Spokojnie, bez problemów i dziwactw innych. Na razie się na to nie zanosi, a
szkoda. Podobno po burzy, wychodzi zawsze słońce, więc poczekam.
Justin
Schowałem swój wysłużony telefon do kieszeni
spodni. Musiałem odpowiedzieć na kilka smsów o to gdzie się podziewałem przez
dwa dni. Jedynie jeden mnie ucieszył, ten od Deana z informacją o sobocie.
Musiałem też wysłać wiadomość do Nel. Parker powiedział, że mamy się spotykać
we własnym zakresie, kiedy nam pasuje i gdzie chcemy. Wybrałem bibliotekę. Tak,
bardzo mądrze, idealne miejsce do uczenia się.
Miałem nadzieję, że się zgodzi, po ostatnim incydencie nic nie było wiadome.
Właściwie to tylko po to chciałem się z nią spotkać. Miałem w nosie fizykę,
chciałem się pogodzić i moc ją denerwować na każdym kroku ponownie.
- Cześć. – Przywitałem się sucho.
Siedziała na najniższym schodku przed biblioteką, a promienie powoli
zachodzącego słońca delikatnie muskały jej bladą twarz. Spojrzała na mnie, unosząc
głowę, bo górowałem nad nią, stojąc sztywno na nogach.
- Jesteś. – Szepnęła sama do siebie.
Zabrzmiało to jak w tych wszystkich babskich filmach, kiedy koleś zdradzi
kobietę i ona się o tym dowie, po czym czeka na niego ze spakowanymi rzeczami.
Nie, żebym oglądał takie filmy, ale to się dzieje w połowie z nich.
Wstała, otrzepując się, po czym poprawiła włosy i ruszyła w głąb budynku,
odnajdując po chwili drzwi biblioteki.
Zapadła niezręczna cisza, kiedy sam miałem zrobić działanie, uprzednio
wytłumaczone przez nią. Było fajnie, kiedy mówiła, nie było tak niezręcznie i
nieswojo. Spojrzałem na zeszyt, po czym przeniosłem swój wzrok na nią. Patrzyła
na mnie i czekała.
-Dobra, słuchaj…
Nie wiedziałem, jak zacząć i jak dobrać słowa, żeby nie palnąć znów czegoś
głupiego. Tą opcje zostawiałem sobie na później. Wypuściłem głośno powietrze.
Nie miałem wprawy w przepraszaniu, nie robiłem tego zbyt często. Raz kozie
śmierć.
- Nie, ty posłuchaj – zaczęła, a ja dziękowałem, że to zrobiła. - Wyszło
głupio, tak myślę...
- Tak. - Przytaknąłem, choć po jej minie mogłem wywnioskować, że było to
niepotrzebne. Przewróciła oczami, siadając naprzeciw mnie.
- Nie chciałam cię uderzyć. Po prostu wyładowałam się na tobie... Jest mi
głupio i przepraszam.
Tym razem to ona wypuściła głośno powietrze, jak gdyby zrzuciła z siebie
ogromny ciężar.
- Um... Ja też przepraszam… Myślę, że musisz się przyzwyczaić do takich
rzeczy, bo tutaj połowa miasta tak mówi. – zaśmiałem się cicho.
Wyciągnęła do mnie rękę na zgodę, a ja się zaśmiałem. Jak oficjalnie...
Ścisnąłem ją, jednocześnie zrzucając z siebie cały ciężar jaki na mnie
spoczywał.
- Nie myśl sobie, że zapomniałam o fizyce.
- Zniszczyłaś klimat chwili! - rzuciłem w nią papierową kulką, zrobioną na
szybko. Rozłożyła ręce w geście niewinności, przez co się zaśmiałem cicho.
Nie chciało mi się tego robić. Wolałem wrócić do domu, moja misja była
skończona. Mogę powiedzieć, że zakończona powodzeniem i byłem z siebie zadowolony.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!
Wystarczy
kilka słów, a dla mnie będzie to znak, że czytacie. Będzie mi bardzo
miło, jeżeli każdy kto przeczyta, napisze kilka słów na temat tego, co o tym sądzi. Możecie to dla mnie zrobić? :)
twitter | ask
omg bałam się, że jak się spotkają to on ją normalnie zabije.. xD ale jest okej no i ciekawe jak ta ich 'nauka' się dalej potoczy :D Dziękuję, że piszesz, dodajesz i wgl wszystko <3
OdpowiedzUsuńo Jezu, genialny rozdział :) ta potyczka między Harrym a Olivią - no coś niesamowitego :)
OdpowiedzUsuń@perfectf3nty
Świetny rozdział, jak każdy. Uwielbiam to! Masz talent dziewczyno asdfkfljdkd, czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńŚwietnie, serio dobrze piszesz. Oby kolejne były tak samo świetne jak te do tej pory :) @miaiczex
OdpowiedzUsuńAwww pogodzili się! :)
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział xx
Aww ... Jacy oni są słodzcy *_____* A co do rozdziału to ubustwiam tak jak całe opowiadanie :D
OdpowiedzUsuńawww
OdpowiedzUsuńSwietny=)
OdpowiedzUsuńowwww jak słodko * . * czekam na następny : - ))) .
OdpowiedzUsuńTa Natalie jest jakaś dziwna hahahahah cały czas się trzęsie hahahha i jak przyszedł Harry, to się spięła...
OdpowiedzUsuńNel pójdzie na tą imprezę, jestem tego pewna. Ma wtyki u Deana, więc będzie tam mile widzianym gościem :D A poza tym, dziewczyny nie dały by jej nie iść xd
Nauka fizyki. Nel pięknie przeprosiła Justina, ale uważam, że to było niepotrzebne, bo on sobie na liścia zasłużył.
Widać, że Justin jest zainteresowany Nel, ale teraz nie wiem w jakim sensie:
a) Nel mu się podoba, zaintrygowała go, pokochał np. jej oczy, nigdy się tak nie czuł przy innej dziewczynie, nie lubi być bez niej,
b) po prostu to, że ona nie lata za nim jak reszta dziewczyn, potrafi mu się sprzeciwić, sprawia,
że jemu się to nie podoba i zrobi wszystko, żeby ona sikała na jego widok.
Hahahah to są moje spostrzeżenia, bo jeszcze do końca nie rozszyfrowałam Justina ;D
Ciekawe, czy trafię w któryś z tych podpunktów xd
Błagam Cię! Doooooooooooooooodaj w sobotę kolejny! <3
Pozdrawiam Kochanie! C:
xxx
Uhuhuhuhuhu.. Dzieje się dzieje.. czekam na następny.. ;* <3
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze super :)
OdpowiedzUsuńCzekam nn.
Ajxodjnaic <3
OdpowiedzUsuńProsze dodaj kolejnu w sobote :3
Swietnie tlumaczyasz :D
To opowiadanie jest w całości wymyślone przeze mnie. To nie tłumaczenie ff z angielskiego :)
UsuńŚwietne <333
OdpowiedzUsuńŚwietny :) ciekawe, co będzie się działo na imprezie :D czekam na następny :)
OdpowiedzUsuń@luuvswaggie
coraz więcej się dzieje xD
OdpowiedzUsuńświetnie piszesz, już się nie mogę następnego rozdziału doczekać :3
mogłabyś mnie informować? @niggaswagrauhl
z góry dziękuję x
hdhghdhghdghd G E N I A L N Y *-*
OdpowiedzUsuńproszę dodaj następny w sobote, błaaaaaagam :3
i love it <3 <3 to jest megaaa <3 @WiktoriaBeliebe ;**
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie jest genialne, cudowne, świetne !!!
OdpowiedzUsuńZnalazłam je w nocy i od razu mnie wciągnęło, musiałam przeczytać wszystkie rozdziały. Masz talent dziewczyno. Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :**
Zapraszam także na moje opowiadanie http://justin-bieber-emily.blogspot.com/
Mam nadzieję że ci się spodoba.
Uwielbiam xx
OdpowiedzUsuńI mozesz mnie informowac? @KingaKinga99
OdpowiedzUsuńwspaniałe nareszcie się pogodzili
OdpowiedzUsuńJa Cię normalnie KOCHAM! Świetnie piszesz! Chcę już następny! :)))
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie :) @heeeart_breaker
OdpowiedzUsuńJa nie wiem jak wy, ale uwielbiam Harrego i Liv, ta dziewczyna jest nieprzewidywalna, w sumie chciałabym, żeby cos między nimi później było :D A tak poza tym super opowiadanie, czekam na nastepny rozdział
OdpowiedzUsuńgdhdghsvc cudowne jak zawsze, @awhmybiebur :)
OdpowiedzUsuńAkcja ostatnio jakoś wolno się rozkręca, ale i tak jest świetnie. Czekam na kolejne <3
OdpowiedzUsuńBardzo wciągnęło mnie to opowiadanie, jest świetne i piszesz bardzo dobrze :). Mogłabyś mnie informować na tt? Byłabym bardzo wdzięczna :)
OdpowiedzUsuń@awmycanadianboy
Pozdrawiam.x
Kocham to, po prostu kocham <3 Uwielbiam to, że piszesz. Nie przestawaj. Nigdy <3
OdpowiedzUsuńCzytam <3
OdpowiedzUsuńMam prośbę ;)
Moglibyście tu zajrzeć.. ---> http://if-you-look-in-my-heart.blogspot.com/
Autorka myślała nad usunięciem/zawieszeniem ale ja uważam że to całkiem spoko ff i akcja dopiero się rozwija.. Dziewczynie zależy na komentażach więc potencjalnych czytelników proszę o zostawienie nawet prosteo ''czytam''
Nie mogę się doczekać.. ;>
OdpowiedzUsuńZapraszam na bloga mojego i kuzynki http://i-will-never-forget-fanfiction.blogspot.com/
czekam na następny :3
OdpowiedzUsuńnominuję Cię do Liebster award szczegóły u mnie: http://shadows-are-everywhere.blogspot.com
A ja nadal czekam na next. Z niecierpliowscia. Prosze postaraj sie dodac jak naszybciej xxx
OdpowiedzUsuńBardzo bardzo bardzo bardzo bardzo mi sie podoba twój blog :) mogłabyś mnie informować ? :) @hatesomepeople
OdpowiedzUsuńNie dawno znalazłam te opowiadanie. Jest świetne! Wspaniale piszesz... <3 Czy będziesz mogła mnie informować? @TUsia445 z góry dziękuje!
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością ;>
OdpowiedzUsuńhttp://i-will-never-forget-fanfiction.blogspot.com/ zapraszam
Mogłabyś dodać zdjęcia bohaterów? Trudno jest ich sobie wyobrazić....
OdpowiedzUsuńsuper <3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńTwój Blog jest boski . Zapraszam do mnie http://love-dj-o2.blog.pl/
OdpowiedzUsuń