wtorek, 27 sierpnia 2013

Rozdział 15


Od autorki: Obiecałam dziś nowy na asku i obietnicy dotrzymałam. :)
Dziękuję za komentarze, które mnie bardzo motywują, zwłaszcza teraz, kiedy blogger usunął mi rozdział, który napisałam kilka tygodni temu i muszę go pisać od nowa... Jesteście wspaniali, naprawdę.
Zmieniłam nazwę na twitterze na @kidrauhlsolIg, więc jakby co to ja :)
Jeżeli chcecie być informowane, zostawcie nick tt w komentarzu i nie ma sprawy.
Zapraszam na mojego twittera, jeżeli będziecie chciały popisać, czy będziecie potrzebować pomocy, śmiało!
 A, właśnie! Bohaterowie powinni się pojawić w najbliższym czasie w osobnej notce.

Miłego czytania! x

Justin

- Masz inny samochód.

Obróciłem się zaskoczony tym, co powiedziała Nel. Siedzieliśmy w aucie, a ona uważnie się mu przyglądała. Faktycznie, miałem nowy. To znaczy, miałem kolejny, ale i tak zadziwiła mnie tym, że to zauważyła. Punkt dla niej.

Uśmiechnąłem się, wkładając kluczyki do stacyjki, po czym odpaliłem silnik i wyjechałem na drogę.

- Podasz mi swój adres, czy będziesz mi mówić na bieżąco? - Spytałem po chwili, spoglądając na nią przelotnie, by nie stracić panowania nad kierownicą.

Nie wiedziałem gdzie mieszka, ale ta informacja mogłaby okazać się bardzo przydatna.

- Nie mogę jechać do domu. Miałam spać u Natalie. - Urwała na chwilę i popatrzyła na mnie. - Moja mama nie wie nic o imprezie.

Spojrzałem na nią z szeroko otwartymi oczami. Kto by się tego po niej spodziewał? Mała Buntowniczka.

 - Mamy jeszcze jeden problem... Nie znam jej adresu.

Otworzyła usta, żeby coś dodać, ale zamiast tego zaczęła się śmiać. Nie przestawała przez długą chwilę. Jak ona zamierzała wrócić tam na noc? Jasne, mogła pójść z Mandez, ale nie widziałem jej z nią od początku imprezy i raczej się nie szukały. A co jeśli wróciłaby do swojego domu w takim stanie?

- Mogę do niej zadzwonić i spytać. - Wzruszyła ramionami, szukając w kieszeni mojej bluzy swojego telefonu.

Kiedy odkryła, że go tam nie ma, zagryzła wargę, prawdopodobnie zastanawiając się nad tym, gdzie on jest. Odwróciłem wzrok, miałem do tego słabość.

Nie spuszczałem wzroku z jezdni, ale wiedziałem, że Nel mnie obserwuję. Nie reagowałem. Postanowiłem, że ją zabiorę do siebie. Było to najlogiczniejsze rozwiązanie, bo jakby nie patrzeć przynajmniej wiedziałem gdzie jedziemy i miałem pewność, że nie natkniemy się na jej zdziwioną mamę. Miałem też cichą nadzieję, że rano nie spanikuje i nie będzie chciała skoczyć z okna po raz drugi. To by było niezręczne.

Spojrzałem na nią przelotnie. Podciągnęła swoje nogi pod brodę, układając bose stopy na siedzeniu. Bawiła się końcówkami swoich włosów, przyglądając się im.

Ściągnąłem jedną rękę z kierownicy, kiedy byliśmy na prostej drodze, bez zakrętów i wykorzystałem chwilę, by chwycić jej małą torebkę. Rzuciłem ją jej, pokazując głową, by otworzyła.

- Wyciąg telefon, napiszę wiadomość Olivii, żeby się nie martwiła i cię nie szukała.

Pokiwała twierdząco głową, podając mi komórkę. Uznałem, że to był lepszy pomysł, niżeli sama by miała go napisać. Pijanym się nie daje do rąk telefonów, wiem coś o tym, bo kiedyś pochwaliłem ciało Betonce w smsie do mamy.

Zrobiłem, co zamierzałem i oddałem jej własność.

      Nel zamieniła się w Sherlocka. Kiedy tylko przekroczyliśmy próg mojego domu od razu zauważyła, że już tam była i że jesteśmy u mnie. Po tym jak nie chciała ściągać mojej bluzy, a w korytarzu zostawiła tylko buty, zabrałem ją do kuchni, gdzie planowałem zaparzyć jej i sobie zieloną herbatę.

- Opowiedz mi coś o sobie.

Pokiwałem przecząco głową, wrzucając dwie saszetki do kubków. Uniosła pytająco brwi, a ja westchnąłem, wiedząc, że nie odpuści.

- Nie lubię jak mi się ludzie zwierzają, bo nie jestem konfesjonałem, dlatego ja też ich nie zanudzam.

Nalałem wody do kubków i postawiłem oba na stole, przysiadając się do niej.

Myślała nad czymś przez chwilę, po czym wyciągnęła łyżeczkę, oblizała ją i ponownie włożyła do kubka, mieszając. Po chwili odwróciła się i ułożyła splecione ręce na udach.

- Nie chcę, żebyś mi się żalił, tylko się otworzył, bo wiem jedynie, że masz na imię Justin, często się spóźniasz, w pewien dziwny sposób mnie uratowałeś, twoi koledzy mnie nienawidzą i że biegasz za piłką.

 Prychnąłem cicho, wydymając wargi. Stanąłem na przeciwko niej, krzyżując ręce na piersi. Jak ona śmiała? Koszykówka to coś więcej niż bieganie za piłką. Zmrużyłem oczy, prawdopodobnie wyglądałem jak Brock z Pokemonów, ale ona siedziała niewzruszona. Po kilkudziesięciu sekundach przekręciła głowę na lewą stronę i wyciągnęła wskazujący palec, szturchając mój policzek. Zdekoncentrowała mnie i straciłem moją minę seryjnego zabójcy, polującego na ofiarę. Zaczęła się śmiać, kilkakrotnie dźgając mnie w to samo miejsce. Była jak dziecko.

- Jak jesteś taka mądra, to zagraj ze mną w koszykówkę. - Skrzyżowałem ręce na piersi, odchylając się na krześle. - I nie pochlebiaj sobie, bo oni nienawidzą prawie każdego...

Pokręciła przecząco głową, a ja uniosłem wysoko brwi. Poddawała się? Tak szybko? Nie ma mowy. Nie będzie mi mówić, że po prostu biegam za piłką. Zamierzałem jej pokazać, co oznacza gra w kosza, musiałem tylko poczekać na odpowiedni moment.

- Nie jestem typem osoby, która lubi biegać. - Odezwała się po chwili. - Nie przeraża cię to, że cała szkoła na patrzy i liczy na ciebie?

Zastanowiłem się nad tym przez chwilę. W sumie nie miało to dla mnie jakiegoś większego znaczenie, bo po prostu szedłem i robiłem swoje, ignorując ich. W drużynie jest nas kilkoro, więc to nie było tak, że wszystko się skupiało tylko na mnie.

- Nie. - Opowiedziałem spokojnie, upijając łyk herbaty. - Ale ty się często boisz... Jak wiele rzeczy cię przeraża, jak ja za pierwszym razem? - Zaśmiałem się cicho na wspomnienie tego.

- Hej! Obudziłam się w domu jakiegoś kolesia, który na mnie krzyczał i wygadywał jakieś bzdury z Titanica, po czym praktycznie zgwałcił moją szyję. Ty na moim miejscu byś mi wpadł w ramiona?

Nie mówiła tego złośliwie, śmiała się cicho wypowiadając każde słowo.

- Ale podobało ci się?

- Boję się mysz, węży, klaunów z czerwonym nosem, który wydaje ten nieznośny dźwięk, pająków... Jest wiele takich rzeczy... - Westchnęła, zaplątując włosy w warkocz, który chwilę później i tak się zepsuł, bo nie miała gumki, by go związać. - Dlaczego bawisz się Tear?

Spojrzała na mnie tak przenikliwie, że zacząłem się jej bać. Dlaczego ona w ogóle o to pyta? To nie powinna być jej sprawa, co i z kim robię. Nie bawię się nią, zasady tego, co robimy są znajome.

Oblizałem usta, odrobinę zszokowany jej pytaniem. Nie wiedziałem jak jej na nie odpowiedzieć, bo to nie było tak, że się nią bawię, wcale o to nie chodziło. Nie tylko ja czerpałem z tego przyjemność...

Otworzyłem usta, żeby jej odpowiedzieć, ale ona mi przerwała.

- Kiedy byłam tu pierwszy raz i ona wtedy też tu była, była naprawdę szczęśliwa, nawet, jeśli nie okazywałeś jej zbyt wiele empatii.

W tamtej chwili odrobinę żałowałem, że nie wlała w siebie więcej alkoholu. Że nie upiła się tak, by leżała i nic nie mówiła. Nie oceniajcie mnie, naprawdę wolałbym się męczyć z jej ciężkim od alkoholu i niewspółpracującym ze mną ciałem, niż słuchać tego, jak mi daje rady. Zwłaszcza, że schodziło to na drażliwy temat, gdzie już musiałbym się jej żalić, żeby dała mi spokój.

- Ona cię lubi, Justy. - Kiwała głową, jak gdyby miała tak zaprogramowane i była jakimś robocikiem.

- Posłuchaj, Nel. Ona dobrze wie, o co chodzi i wie też, że nic by z tego nie było.

- A co jeśli ona cię kocha? Pomyślałeś o tym, co mógłbyś powiedzieć tym wszystkim dziewczynom, które cię niewątpliwie uwielbiają?

Zmarszczyłem czoło. Mowy nie ma, Tear nie mogłaby się we mnie zakochać. Wiele razy rozmawialiśmy o tym, nie dałem jej do tego nawet podstaw. Szczerze mówiąc, średnio dobrze ją traktuję, jak na dziewczynę. Traktuję ją trochę jak chłopaka, jak kumpla...

- Przykro mi, ale jeżeli nie jesteś napaloną Heidi Klum to nie masz, na co liczyć. Miłość jest przereklamowana, a tą samą przyjemność można czerpać nie przywiązując się. Z poważaniem, Justin Drew Bieber.


Wyrecytowałem, kładąc dłoń na piersi, by w jakiś sposób wyróżnić moje słowa. To była sama prawda. Widziałem moją siostrę zakochaną do szaleństwa w jakimś dupku, który ją skrzywdził, ale ona i tak mu wybaczyła. Idiotyczne, nie? Nie pojmowałem jak można tak bardzo się od kogoś uzależnić, by czuć jego nieobecność. Nie rozumiem jak można chcieć oddać wszystko za jedną osobę, którą się rzekomo kocha.

Ułożyła głowę na stole, otulając ją rękami i głośno wzdychając. Wiedziałem, że wygrałem. Jak zawsze. Chciała się czegoś o mnie dowiedzieć? To się dowiedziała, teraz mogłem ją zabrać na górę i położyć do łóżka.

Byłem zmęczony i zdawałem sobie sprawę z tego, że jutro też może nie być z nią lekko.

                                              CZYTASZ = KOMENTUJESZ!
Będzie mi bardzo miło, jeżeli każdy kto przeczyta, napisze kilka słów na temat tego, co o tym sądzi. Mogę na was liczyć? :)
                                                           twitter | ask

27 komentarzy:

  1. Dwa różne charaktery, a mimo to coś ich do siebie ciągnie. Jestem ciekawa, jak to się potoczy dalej :)
    @perfectf3nty

    zapraszam na tlumaczenie-reddeal.blogspot.com - nawet jeśli nie lubisz Riri, będę wdzięczna za komentarz x

    OdpowiedzUsuń
  2. Super zajebisty rozdział ! Cudowny ! <333 Nie mogę się doczekać następnego. xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział! Jestem ciekawa, czy pomiędzy Nel, a Justinem coś zaiskrzy..
    Powodzenia i weny w pisaniu następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha opłacił się spam na asku ;*
    rozdział zajebisty <3
    ty jesteś zajebista ;)
    świetnie piszesz ;D
    i czekam z utęsknieniem na nn <333

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja czytam.. *?*

    OdpowiedzUsuń
  6. U la la lubią się :D
    Fajny rozdział jak i dwa poprzednie które miałam do nadrobienia ;)

    @ameneris.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oni są strasznie fajni :) Widzę, że Justin nie umie i nie chce o sobie opowiadać, ale Nel jeszcze coś tam z niego na pewno wyciągnie, bo on, może jeszcze nieświadomy tego, zrobi dla niej wszystko. Teraz się wyrzeka, że nie rozumie tego: "Nie pojmowałem jak można tak bardzo się od kogoś uzależnić, by czuć jego nieobecność.", ale potem to się chyba zmieni :D

    Jeju, mam nadzieję, że między nimi się ułoży i będzie pięknie :'')

    Znowu to mówię, ale rozwala mnie pijana Nel! Ahahahahahahhahahah xD Ich rozmowa w samochodzie była rewelacyjna C: W ogóle te teksty bohaterów, już od początku Twojego opowiadania były naprawdę kapitalne xd

    Jestem bardzo ciekawa, co tam wymyśliłaś w dalszej części tej historii, wręcz nie mogę się doczekać! :D



    Pozdrawiam Słońce! :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Swietnie tlumaczysz :3 rób to dalej :D
    Genialny rozdział ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. jak zawsze zajebiste :D
    dziewczyno jesteś genialna ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział, czekam na następny! :)
    @luuvswaggie

    OdpowiedzUsuń
  11. cudowne, chce już następny błagam fjdhdjsh @awhmybiebur

    OdpowiedzUsuń
  12. masz talent! nie przestawaj pisać, to opoeiadanie jest genialne <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Przeczytałam wszystko na raz, na poczatku takie o ale strasznie podobają mi się sytuacje miedzy nimi,są śmieszne i podoba mi sie to opowiadanie, czekam na kolejne :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kto to Tear? Świetny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozdział est świenty <33 Nie mg się doczekać aż między nimi coś zaiskrzy i obydwoje sb to uświadomią ale bd chcieli odtrącić od sb tą myśl :D

    OdpowiedzUsuń
  16. asdfghjkl :*
    @MusicForever344

    OdpowiedzUsuń
  17. jezu wjfwsqapoifujqpfk to jest takie cuudowne :C czekam na następny <3

    // swaggiies

    OdpowiedzUsuń
  18. Asghgdj świetny jak zawsze :))

    OdpowiedzUsuń
  19. kocham twój blog i to jak piszesz brak mi słów masz po prostu wspaniały talent

    OdpowiedzUsuń
  20. masz wspaniały talent powinnaś go wykorzystać go w przyszłości kocham twoje opowiadanie jestem od niego uzależniona

    OdpowiedzUsuń
  21. kocham te opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Czytam i nigdy nie przestane :)

    OdpowiedzUsuń

Skomentowanie zajmie Ci tylko chwilkę, a mnie na prawdę uszczęśliwi. Wystarczy nawet jedno słowo. Byłabym bardzo wdzięczna. Nie ma weryfikacji obrazkowej i obejmuje to również anonimowych użytkowników. ;)
Jeżeli chcesz być informowana zostaw nick twittera w komentarzu.
Możesz też zostawić link do Twojego opowiadania, na pewno wpadnę i przeczytam :)