Od autorki: Hej, hej. I mamy nowy. Przepraszam, że nudny jak flaki z olejem. Przepraszam za przerwę i bardzo, bardzo dziękuję za komentarze! Dziś w nocy znów wyjeżdżam, więc nie wiem kiedy nowy.
Ktoś wspomniał o zdjęciach bohaterów. Jeżeli będziecie bardzo chcieli, mogę czegoś poszukać i zrobić wstawkę.
Bardzo przepraszam za błędy, ale dodaję na szybko. Mam nadzieję, że mi wybaczycie. :)
Nel
Ogromne łóżko Natalie załamało się pod naszym ciężarem, kiedy jak na trzy cztery na nie opadłyśmy, śmiejąc się głośno. Wyglądałyśmy, jakbyśmy zarabiały ciałem - tanio i kuso. Miałam na sobie disco bluzkę, ochrzciłam ją tak zaraz po tym gdy wpadła w moje ręce. Była śmieszna - cała pokryta kolorowymi cekinami, mieniącymi się niemiłosiernie. Szczerze mogę powiedzieć, że nie wyglądała tak źle, całkiem dobrze na mnie leżała, tylko okropnie gryzła...
Właścicielka ciuchu nie wiedziała skąd ją ma, ale prawie się posmarkała ze śmiechu, kiedy ją ubrałam.
- Wyglądasz zabójczo. - wyszeptała seksownym głosem. Tym podobnym do głosu Justina.
- To jest bardziej tak: wyglądasz zabójczo. - powtórzyła Liv, próbując brzmieć jak on, dodając do tego mrugnięcie.
Obróciłam się na bok, opierając głowę na lewej dłoni. Nabijały się ze mnie.
- Odwalcie się.
Chwyciłam wielką, zieloną poduszkę z mnóstwem frędzelków i uderzyłam każdą z osobna. Przykro mi, ale tego głosu nie da się podrobić. Znów się śmiałyśmy.
Natalie okazała się niesamowicie pomocna w przekonaniu mamy do imprezy. Oczywiście, nie powiedziałyśmy, że idziemy właśnie tam, tylko, że będziemy oglądać filmy i jeść popcorn w jej domu.
Od godziny przetrząsałyśmy jej szafę, nie mogłyśmy skończyć, bo przymierzałyśmy każdy ciuch, nawet te sprzed kilku lat. Zwykle były za małe i słychać było pękające szwy. To dziwne uczucie, kiedy zakładasz koszulkę z teletubisiami i nagle przypominają ci się chwile i głupoty, jakie robiłaś i przeżyłaś chodząc w niej w dzieciństwie.
- O nie. - szepnęła Olivia, kręcąc zamaszyście głową na nie
- TAK! - krzyknęłyśmy równocześnie, a sekundy później przybiłyśmy sobie żółwika.
Natalie stała z wieszakiem w ręku, na którym wisiała czarna, ołówkowa spódniczka. Huśtała nim z dziwacznym uśmieszkiem, dodając do tego ruch palcem, mówiący "nie, nie"
- Nie ma mowy. Idę w spodniach, nie założę tego. Ja w takich rzeczach nie chodzę.
- Chodzisz, kiedy ubierasz się u mnie. - zmrużyła oczy, ciskając w nią wieszakiem. - Do łazienki. -
wskazała jej ręką drzwi, a ja zaczęłam się śmiać.
Zawsze wolała spodnie bardziej niż sukienki i spódniczki, choć wyglądała w nich bardzo ładnie.
Westchnęłam po raz setny, kiedy półnaga Natalie zapinała mi sukienkę. Zachichotała cicho, a ja wiedziałam o co chodzi. Szczerze mówiąc, gdyby ktoś z zewnątrz nas podsłuchiwał, mógłby wyobrażać sobie niestworzone rzeczy, biorąc po uwagę ją w staniku i mnie z rozpiętą sukienką. Tak, to mogło być dwuznaczne.
- Zboczeniec. - rzuciłam szybko, a ta wyszczerzyła do mnie zęby.
Szarpnęła mocniej za suwak, tym samym dopinając to czarne cudo do końca. Zmarszczyła nos, a na jej twarzy pojawił się uśmiech.
Spojrzałam w lustro. Wyglądałam dziwnie, ale podobało mi się. Ostatnio najczęściej widziałam się w szkolnym mundurku i on nie robi furory.
- Ja to mam gust.
Liv stała prezentując się w całej okazałości. Wyglądała uroczo, zupełnie inaczej niż normalnie.
Uniosłam oba kciuki w górę, uśmiechając się szeroko.
Natalie pojawiła się obok mnie jak błyskawica, ściągając z mojego warkocza frotkę. Wydałam z siebie odgłos niezadowolenia.
- Mój dom, moje zasady. Rozpuść je wreszcie.
Przejechałam ręką po włosach, rozplątują splotek. Opadły falami po obu stronach twarzy. Były teraz falowane, nie musiałam z nimi nic robić.
Zabrałam się za prostowanie włosów naszej Komendantki, podczas gdy ta zaplatała kłos na głowie mojej siostry.
Poczułam delikatny skurcz żołądka, kiedy byłyśmy na miejscu. Zawsze go czuję, kiedy wchodzę do pomieszczenia pełnego ludzi. To coś takiego, jak wtedy, kiedy spóźniasz się na rodzinny obiad i nagle wszystkie oczy są zwrócone na ciebie, obserwują cię i wyłapują zmiany, nawet te najmniejsze.
Zagryzłam delikatnie wargę, spoglądając na dziewczyny. Uśmiechały się. Wydawało mi się, że jako jedyna nie jestem pewna siebie. Po chwili atmosfera się rozluźniła i stała lekka, zupełnie odwrotnie do ciężkiej, głośnej muzyki wydobywającej się z wielkich głośników.
Pomieszczenie pełne nastolatków spowijał błękitny dym, delikatnie unoszący się w powietrzu. Nigdy nie paliłam trawy, ale obserwując ich, mogłam powiedzieć, że daje im to odrobinę frajdy. Dobra, może więcej niż odrobinę.Większość osób paliła, bądź kurczowo trzymała swoje plastykowe kubki.
Było tam 60 może trochę ponad 70 osób. Wiele z nich poobwieszanych na sobie w korytarzach i na klatce schodowej gdzie, jak pewnie mieli nadzieje, mieli znaleźć odrobinę prywatności.
Olivia powiedziała coś do mnie, ale nic nie usłyszałam. Nie musiałam, bo po chwili mi pomachała i znikła w tłumie.
Uroczo, nie ma co.
- Przyszłaś! - usłyszałam za sobą głos Deana, potem wyłonił się jego cudowny uśmiech.
Przytaknęłam, chwytając od niego kubeczek pełen miodowo-czerwonej cieczy. Nie przepadałam za piwem, ale prawdopodobnie jutro nie będę pamiętać, co i z kim piłam. O dziwo mi to nie przeszkadzało, a nawet chciałam, żeby dzień zlał mi się z drugim, to by było coś nowego.
Zamieszałam cieczą.
- Wyglądasz inaczej! Rozpuściłaś włosy!
Musiał cały czas krzyczeć do mojego ucha, przez hałas jaki stał się wokół, co też skutkowało tym, że jego rozgrzany policzek ocierał się przypadkowo o mój. Jego oddech pachniał piwem.
- Tak! - uśmiechnęłam się do niego, zakładając kosmyk włosów za ucho.
Kubeczek z moim trunkiem przechylił się, przez co prawie oblałam siebie i Deana, kiedy ktoś oplótł ramiona wokół mnie, kurczowo mnie ściskając.
- Sexy Nelly.
Rozpoznałabym ten głos nawet w piekle. To był Justin. Zaśmiałam się z tego, co powiedział. Nikt tak nie nazywał mnie od... nigdy.
Obrócił mnie twarzą do siebie, nie wypuszczając mnie z uścisku ani na sekundę, po czym przywarł wargami do mojego policzka i przytrzymał je przy nim przez kilka sekund, przez co omal moje narządy wewnętrzne nie eksplodowały.
Kubeczek upadł na podłogę, a ja mogłam się nazwać największą szczęściarą, bo zawartość nie wylądowała na moich szpilkach.
- Zrobiłeś to specjalnie! - szturchnęłam go żartobliwie w ramie, kiedy dostrzegłam, że gospodarza imprezy nie ma już obok mnie.
- Nie, skądże. - puścił mi oczko.
Zatrzepotałam rzęsami, ale natychmiast przestałam, bojąc się, że odlecę.
- Blokada penisowa, moja droga. Jestem jedynym facetem tutaj, który może ci to zapewnić, więc trzymaj się mnie.
Pokiwałam twierdząco, salutując jak harcerz, choć prawie w ogóle nie wiedziałam o co mu chodzi. Postanowiłam mu zaufać.
Jego oddech pachniał miętą pomieszaną z zapachem dymu papierosowego. Nawet jeśli nie lubię palaczy, musiałam przyznać, że u niego to połączenie było seksowne.
- Zrobię to samo, jak będziesz rozmawiał z jakąś panienką. - zapewniłam, uśmiechając się dumnie.
- Trzymam cię za słowo. - poruszał brwiami w górę i w dół. - Chodź, załatwimy drugie piwo, bo tamto się roztrzaskało.
Pozwoliłam mu się poprowadzić do beczki z piwem z ręką na mojej talii. Chłopcy pijący piwo prosto z dębowej beczułki, stojąc na rękach, nie byli zadowoleni z faktu, że muszą na chwilę przerwać zabawę, ale kiedy zobaczyli Justina ich miny zmieniły się. Przywitali się zarówno z nim, jak i ze mną, całując moją lewą dłoń, ale byli tak pijani, że cudem udało się im trafić. Bieber uśmiechał się głupkowato, podczas gdy oni kodowali moje imię. Jutro raczej nic z tego nie będą wiedzieć.
Podał mi kubeczek i równo z nim upiłam pierwszy łyk alkoholu tamtego wieczoru.
- Myślałem, że masz szlaban. - uniósł wysoko brwi, a ja zaczęłam szybko ruszać brwiami, bym nie musiała mu tłumaczyć, że wymknęłam się z domu, by tam być. On zaczął się ze mnie śmiać.
- Idę sobie, ale ty miej oczy wokół głowy. Drugoklasistka na dwunastej. - zrobiłam dzióbek, a on popukał się w czoło. Zignorowałam go, ruszając tanecznym krokiem na poszukiwanie Natalie.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!
Wystarczy
kilka słów, a dla mnie będzie to znak, że czytacie. Będzie mi bardzo
miło, jeżeli każdy kto przeczyta, napisze kilka słów na temat tego, co o tym sądzi. Możecie to dla mnie zrobić? :)
twitter | ask
Super :3 czekam na następny x
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKOCHAM KOCHAM KOCHAM
OdpowiedzUsuń♥
czekam na dalszy ciąg, choć wiem, co tam będzie! najlepszy ff ever
Kocham cię ☺
Boże, jest mega świetny.
OdpowiedzUsuńWcale nie jest nudny <3
bez komentarza <3
OdpowiedzUsuńMega :)
OdpowiedzUsuńhaha świetny rozdział i wcale nie jest nudny! za szybko się skończył.. :c ciekawa byłam co dalej.. eh.. proszę dodaj go jak najszybciej kiedy tylko będziesz mogła, pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńŚiwenty <33 KOCHAM TO OPOWIADANIE <33
OdpowiedzUsuńHah czytam więc komentuję :*
OdpowiedzUsuńRozdział świetny jak zwykle.
Czekam nn.
Ja jestem ciekawa co się będzie działo na imprezie ;D zapraszam też do mnie. Dopiero zaczynam, a początki zawsze są trudne. Będę wdzięczna jeśli ktokolwiek to przeczyta i wyrazi swoją opinię ;3
OdpowiedzUsuńhttp://the-biggest-secret-i-love-you-bieber.blogspot.com/
Krotki , ale super :3
OdpowiedzUsuńTroszkę krótki, ale świetny *.*
OdpowiedzUsuńUwielbiam sposób, w jaki piszesz ;*
Czekam na kolejne
@MusicForever344
O jakie to fajne :D
OdpowiedzUsuńRozdział jest boski *.* kocham to opowiadanie i nie mogę się już doczekać następnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńyouu-were-mine-for-the-summer.blogspot.com
Wcale nie jest nudny, kłamczucho! :D ;*
OdpowiedzUsuńJest świetny, jak zwykle! :)
Nie mogę się doczekać następnego. xx
@awmycanadianboy
Świetny czekam co i jak będzie dalej //@VeronikaMiriam
OdpowiedzUsuńawww, boski c:
OdpowiedzUsuńjak będziesz robić bohaterów to weź zdjęcia Niny Dobrev jako Nel, prosze *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny :):)
OdpowiedzUsuńOjeju jakie to słodkie <3 Czekam na więcej..
OdpowiedzUsuńsdhfiudgfhjkdshyewiudijsk... Ja chce więcej! To takie wciągające! A bohaterów jak chcesz mi to różnie, ale na pewno to by pomogło... Jesteś wspaniała :*
OdpowiedzUsuńBohaterowie byliby suuper.. ale weź kogoś nietypowego na Nel.. prooooszę.. ;D
OdpowiedzUsuńtak zrób bohaterów :D
OdpowiedzUsuńrozdział jak zawsze zajebisty, jesteś genialna, kocham to opowiadanie *o*
już się nie mogę doczekać następnego ^^
Ja chce więcej! Po każdym rozdziale mam niedosyt! KOCHAM TO OPOWIADANIE I CIEBIE ZA TO ŻE JE PISZESZ. Aż musiałam z capslockiem to napisać lol xd błagam cie dodaj następny rozdział jak najszybciej to możliwe :)
OdpowiedzUsuńAaaa. No boskie.! <3 Co powiedzieć więcej.!
OdpowiedzUsuńProszę odwiedzajcie stronę : everythig-me.blogspot.com ;)
Świetny jak zawsze *,*
OdpowiedzUsuńjejku, chce następny gdjdgdjdgh <3 @awhmybiebur
OdpowiedzUsuńZnowu nawet nie wiedziałam, że nie skomentowałam... rozumiesz to?! Ja nie wiem co się ze mną dzieje, ale od jakiegoś czasu zapominam o wszystkim! Chyba muszę się wybrać do okulisty, żeby mi zapisała silniejsze szkła, bo głowa mnie boli coraz częściej i przez to nie skomentowałam! :O
OdpowiedzUsuńI jak Ciebie nie było, to nudy były -.-
Dziewczyny się przygotowały, a Dean już od razu podbiegł do Nel :D Pewnie był wkurzony, że wykopał go właśnie Justin. Ja myślę, że między nimi jakieś nieporozumienia jeszcze będą. I to duże nieporozumienia. I jeszcze ta odzywka xd
Kocham ich <3 Oni muszą być razem i Ty dobrze o tym wiesz, że muszą i musisz zrobić tak, żeby byyyyyli!
Ciekawa jestem co wydarzy się na dalszej części imprezy :> Ogólnie, to ja się boję strasznie co będzie dalej i błagam, nie daj mi dłużej czekać na kolejny rozdział :(
BŁAGAM, DODAJ SZYBKO, A NAJLEPIEJ JUŻ :*
Pozdrawiam Cię Słońce!