Od autorki: Z tego miejsca chciałam pozdrowić Oliwię i Natalkę, które nieustannie męczyły mnie o rozdział, doszło do tego, że rozkazano mi go dodać, nawet na fejsbuku. Jesteście nienormalne, ale wywalczyłyście, co chciałyście, hahaha.
Dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem, jesteście wspaniali i chcę was wszystkich wyściskać!
Co do bohaterów, to nie zapomniałam o nich, tylko staram się znaleźć jakiś odpowiadających opisom choć w połowie. Ale nie bójcie się, zrobię to :)
Dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem, jesteście wspaniali i chcę was wszystkich wyściskać!
Co do bohaterów, to nie zapomniałam o nich, tylko staram się znaleźć jakiś odpowiadających opisom choć w połowie. Ale nie bójcie się, zrobię to :)
Dziękuję za wszystkie nominację mojego bloga. Jeżeli znajdę czas to postaram się to wszystko ogarnąć i zrobić, ale to później, bo teraz jedyne co to szkoła, szkoła i szkoła.
Czy tylko ja uważam, że do kupowania książek i tego typu rzeczy powinniśmy mieć cały wrzesień, żeby nie myśleć o tym na wakacjach?!
NATALIA NA PREZYDENTA.
Przepraszam za jakiekolwiek błędy, jeżeli owe są.
Miłego czytania! :)
Justin
Rozglądałem się
w poszukiwaniu Harry'ego i Angelo. Wiem, że tu byli, widziałem jego burzę loków
z pięciu metrów, kiedy rozmawiałem z Nel. Nie mogłem przerwać, bo Dean z nią
gadał. Musiałem jakoś zareagować, prawda?
- Juuuuustin. - Usłyszałem za sobą piskliwy głos Tear.
Podbiegła do mnie z otwartymi ramionami. Złożyła w kąciku
moich ust niezdarny pocałunek przesiąknięty alkoholem, po czym wytarła swoimi
długimi palcami, z czerwonymi paznokciami, nadmiar truskawkowego błyszczyku.
Nienawidziłem go, smakował jak lekarstwa, a tak naprawdę nikt, kto produkuje
leki nie wie jak smakują owoce...
Uśmiechnąłem się niemrawo, odciągając jej ręce.
- Idziemy stąd? - Spytała, wodząc opuszkami palców w okolicy
linii moich czarnych, zwężanych spodni. Ponownie odciągnąłem jej ręce, tym
samym mówiąc jej "nie".
- A idź w cholerę! - Odwróciła się na pięcie i ukazując
środkowy palec, zniknęła w tłumie.
Nie miałem ochoty na zabawę z nią, zwłaszcza, że była tak
pijana. Miałem nadzieję, że nie zrobi nic głupiego, ale to już duża
dziewczynka. Nie mogłem troszczyć się o każdego, kiedy nikt nie troszczył się o
mnie.
- Gdzie Angelo?! - Krzyknąłem do przechodzącego obok mnie
Hazzy.
Był zdenerwowany. Zaciskał pięści i szczękę. Chyba znalazłem
Tear kandydata idealnego...
Przystanął, po czym wypchnął biodra do przodu, ukazując
wszystko bez słów, a potem również zniknął. Orły zbyt dużo w siebie wlały.
Miałem wrażenie, że jestem jednym z najtrzeźwiejszych na
tamtejszej imprezie.
Przeleciałem wzrokiem po zebranych i jęknąłem, uginając
kolana i szybko się podnosząc, kiedy dostrzegłem siedzącą na czerwonej,
skórzanej kanapie Nel z Robem Kingstonem - największym debilem i najgorszym
flirciarzem w naszej szkole. Chodzą plotki, że się jeszcze nie całował i nie
byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ma ponad 20 lat. Co on w ogóle tu
robi? Powinien wyskoczyć na jakąś randkę w ciemno, gdzie dziewczyna nie miałaby
wyboru.
Ona mi będzie winna przysługę. I to wielką.
Ruszyłem do nich, tracąc na kilka sekund oboje z zasięgu
wzroku, kiedy podtrzymujący się na barkach licealiści przechodzili obok mnie.
- Hej! - Krzyknąłem, opierając się o wezgłowie kanapy. - Co
robicie? - Krzyknąłem ponownie, choć dobrze wiedziałem, co on chciał z nią
zrobić, kiedy skończy pić, nie miałem pojęcie, którego już z kolei, drinka.
Nel jak na komendę się podniosła, prawie się potykając,
kiedy niezdarnie mnie przytuliła.
- Ratuj. - Krzyknęła i nie jestem pewien, czy on tego
przypadkiem nie usłyszał.
Zachichotałem, ona też była pijana. Może nie tak, że trzeba
było ją wynosić, ale język jej się plątał.
- Sorry Rob, zabieram Królewnę do zamku. - Oznajmiłem.
Wyplątałem się z jej uścisku i zmierzyłem po raz drugi od
stóp do głów. Wyglądała nieziemsko, nawet, jeśli miała pijacki uśmieszek
przyklejony do twarzy, a krwistoczerwona szminka pozostawiła po sobie już tylko
wyblakły ślad.
Rob chyba zrozumiał, bo po chwili już go nie było. Chyba był
trochę zawiedziony, że mu nie wyszło, ale cóż, mi przykro nie było.
Schyliłem się, by zabrać jej torebkę z kanapy. Lepiej, żeby
doceniła to, co dla niej robię. Spaceruję z torebką przez pokój pełen ludzi,
którzy znają mnie i rozpoznają. To jak iść samemu się przyznać do zbrodni.
Wyglądałem jak Tynky Wynky z Teletubisiów.
Minąłem i zignorowałem zalotne spojrzenia drugoklasistek,
które zawsze chodziły w grupie, idiotycznie chichocząc i zasłaniając przy tym
usta. Zastanawiałem się czy stratują do tego samego chłopaka wszystkie w sześć
i czy chodzą też tak do toalety...
Chciały zabić Nel wzrokiem, a ta dostrzegając je pomachała
im, po czym wzruszyła ramionami, gdy nie odpowiedziały. Pokręciłem głową,
śmiejąc się.
- Justy... - Przeciągła drugą literę, przez co brzmiało to
tak, że aż nie sposób było się nie uśmiechnąć.- Mogę ci zaufać? Powiem ci coś,
ale nie będziesz się śmiał?
Pokiwałem głową, pilnując by nie przewróciła się na
schodach. Uniosłem rękę i położyłem ją na sercu, drugą zaś zamknąłem usta i
wyrzuciłem kluczyk za siebie. Patrzyła na mnie przez ułamek sekundy, po czym
wypaliła:
- Chce mi się siku.
Romantycznie, nie powiem, że nie.
Omal się nie przewróciłem i prawie spadłem ze schodka.
Powstrzymałem chęć zaśmiania się, zagryzając policzki od środka. Obiecałem, że
tego nie zrobię, ale to było silniejsze ode mnie.
- Śmiejesz się, zdrajco! Już cię nie lubię! - Brzmiała jak
dziecko.
Wyrwała rękę z mojego uścisku i skrzyżowała obie na
piersiach, wypychając dolną wargę do przodu. Ona nie zdaje sobie sprawy z tego
jak urocza i zabawna zarazem jest. Obróciłem ją, kierując znów na dolne piętro
w poszukiwaniu łazienki.
Wiedziałem, że to miała być długa noc.
Podczas pobytu w toalecie śpiewała kawałek Love Story Taylor
Swift. Znałem to, moja siostra uwielbiała tą piosenkę. Nie mogłem przestać
chichotać. Zwykle ludzie po alkoholu byli raczej agresywni, a ona? Śpiewała,
myjąc ręce.
Wyszła nadal obrażona, marszcząc zabawnie nos. No, co,
przecież ją zabrałem, gdzie chciała. Znów szliśmy, ocierając się o przypadkowe
osoby.
- Chcesz spróbować? - Spytałem, wskazując na grupkę
nastolatków pijących szoty.
Obróciła się i skrzywiła, przyglądając się im przez dłuższą
chwilę.
- Spróbować spić szota ze spoconego ciała jakiejś obcej
osoby? Nie, dzięki.
- Aye, mogę się poświęcić, jestem twoim przyjacielem i nie
jestem spocony! - Zaśmiałem się z jej miny mówiącej "zapamiętam to
sobie".
Myślę, że chciałbym zobaczyć ją spijającą szota, to mogłoby
być coś naprawdę fajnego.
Prowadziłem ją przez cały ten tłum tylko po to, by zabrać ją
do wielkiego ogrodu, gdzie nie było prawie nikogo z powodu delikatnego,
jesiennego deszczu. Było to przyjemne, móc poczuć coś innego niż spocone ciała
i dym papierosowy.
- Zatańcz ze mną! - Krzyknęła, kręcąc się dookoła własnej
osi z rozszerzonymi rękoma i otwartą buzią, łapiąc w nią kropelki deszczu i
śmiejąc się głośno.
Nawet nie poczułem, kiedy wymknęła się spod mojego uścisku.
Podszedłem do niej i ukłoniłem się, wystawiając do niej
dłoń, którą ujęła. Obróciłem ją kilkakrotnie, a potem odchyliłem ją tak, że
włosy spływały jej na plecy, które podpierała moja noga.
- Lubię jak mnie nazywasz Nelly. - Powiedziała, odchylając
się jeszcze bardziej.
Nie patrzyła na mnie, a ja widziałem tylko jej podbródek i
wyciągniętą, łabędzią szyję, pokrytą gdzieniegdzie kropelkami deszczu.
Przyciągnąłem ją do góry tak, by swobodnie stała.
- A ja lubię jak ze mną rozmawiasz i się nie boisz. - Odpowiedziałem.
Uśmiechnęła się szeroko, ściągając buty. Domyślałem się, że
było jej niewygodnie, ale ona nie miała tego w zamiarze. Odłożyła swoją torebkę
obok butów, po czym spojrzała na mnie intensywnie. Przyglądała mi się przez
chwilę, tak jakby czytała mi w myślach.
- Chodź. - Pociągnęła mnie w stronę basenu. - No chodź. - Ponagliła
mnie, kiedy stawiałem opór i patrzyłem na nią jak na wariatkę.
- Poczekaj. - Zachichotałem po raz setny tamtego wieczoru,
ściągając bluzę i buty.
Wyciągnąłem z kieszeni spodni telefon, portfel i kluczyki,
szkoda by było je zamoczyć.
Dałem się jej ciągnąć do momentu, aż oboje znaleźliśmy się w
basenie. Odbiłem się delikatnie stopami od dna, a woda sama mnie unosiła.
Odnalazłem jej ramie i oboje wypłynęliśmy, śmiejąc się głośno. Zaczęła mnie
chlapać wodą, więc zanurzyłem się ponownie pod wodę. Pociągnąłem ją za kostki
za sobą. Miała zamknięte oczy, a z jej ułożonych w uśmiechu ust wydobywały się
małe bąbelki.
Miałem ochotę ją pocałować. Właśnie taką - mokrą,
rozradowaną i uśmiechniętą, z rozmazanym od wody tuszem do rzęs i włosach
rozchodzących się w każdym kierunku pod wpływem wody.
Zrezygnowałem jednak z tego pomysłu. Była pijana i nie
chciałem, żeby tego żałowała. Nie chciałem kraść jej pocałunku w takiej
sytuacji.
Ponownie się wynurzyliśmy. Próbowaliście kiedyś biegać w
basenie z wodą sięgającą klatki piersiowej? Ja musiałem, bo ona wcale nie miała
dość. Biegała na przemian z pływaniem, piszcząc, kiedy ją doganiałem, bądź
byłem wystarczająco blisko, by ją chwycić. W końcu mi się udało. Ułożyła się na
plecach, dryfując, a ja podłożyłem pod jej plecy dłonie, by nie uciekała z
prądem.
Pomogłem jej wyjść z basenu, wyciągając ją delikatnie. Było
jej zimno, przebierała nogami w miejscu, a wargi miała lekko purpurowe, drżały,
ale nie przestawała się uśmiechać.
Chwyciłem swoją bluzę i założyłem ją jej przez głowę. Wycisnęła
z włosów wodę i potrzepała nimi jak piesek. Potarłem jej policzki kciukami, by
otrzeć z nich rozmazany tusz do rzęs. Wsunęła nogi w moje buty, które jej
podałem, ale były kilka rozmiarów za duże, więc ściągnęła je, chichocząc, a ja
wziąłem ją na barana. Nie była ciężka, ważyła tyle, co nic, a ja niosłem ją już
drugi raz. Tym razem w wygodniejszej pozycji i była przytomna.
- Jesteś szalona. - Powiedziałem, podrzucając ją delikatnie,
by chwycić ją lepiej.
- Jesteś seksowny i ci nie wypominam. - Uderzała palcami
jednej ręki o moje ramie, ale po chwili się jej znudziło. W drugiej trzymała
swoje buty.
- Więc uważasz, że jestem seksowny? - Spytałem, ruszając
brwiami, choć nie mogła tego zobaczyć.
W tej samej chwili zaczął padać tak rzęsisty deszcz, że po kilku
sekundach nie wiedziałem nic w promieniu metra.
Deszcz jej ani trochę nie przeszkadzał. Krzyczała
"woooohoooo!" ruszając łydkami w przód i tył, kiedy ja biegłem, choć
to nie miało najmniejszego sensu, bo i tak byliśmy już cali mokrzy.
- Postaw mnie! - Krzyknęła, bo deszcz uderzał z takim
szumem, że ledwo było ją słychać.
Zrobiłem, co chciała. Złapała mnie za rękę i razem biegliśmy
w stronę samochodu.
- Gdzie twój Wierny Rumak, Rycerzu?
Pociągnąłem ją w drugą stroną, bo zmierzała złym kierunku,
kręcąc głową z niedowierzaniem.
Ona jest niemożliwa. Wypowiedziała, krótkie "przecież
wiedziałam". Marny z niej GPS. Byłem pod wrażeniem tego, jak sprawnie się
porusza, nawet po alkoholu, kiedy ludzie chodzą, jak gdyby nie mogli.
Powinienem przestać porównywać ją do innych, bo jeszcze nie
spotkałem takiej osoby, jak ona.
Awwwww słodko *_*
OdpowiedzUsuńCzekam nn
Boskie <33
OdpowiedzUsuńCudowne *-* Chce więcej i więcej..
OdpowiedzUsuńhahah to chyba mój ulubiony rozdział jak dotąd :) świetny jest :D prooooszę dodaj jak najszybciej nn :)
OdpowiedzUsuńnajlepszy rozdział jak do tej pory, uwielbiam go <3
OdpowiedzUsuńO bożee ... ;3 Jaka ona jest słodka po alkoholu . Hhahahhahahha <333
OdpowiedzUsuńA rozdział zdecydowanie jest moim ulubionym :D
KOCHANIE JESTEŚ NIESAMOWITA PISZ TO DALEJ, TERAZ, JUŻ, CHCĘ NASTĘPNY ROZDZIAAAŁ.
OdpowiedzUsuńaww jaki kochany rozdział safdagsd <3
OdpowiedzUsuńJustin jaki uroczy :)) czekam na kolejny
awwwwwwwww kocham to, cudny rozdzial :c <3
OdpowiedzUsuńCudooo <3 czekam z niecierpliwością na następny :))
OdpowiedzUsuńOuuuuuuuu swietne kocham to
OdpowiedzUsuńAsdfghjkl <3
OdpowiedzUsuńWszyscy zrozumieja ;)
Kocham Cię <3
@MusicForever344
O jejku ;**
OdpowiedzUsuńjaki slodki rozdzial. Nel jest po prostu cudna. Justin tez ;)
czekam z niecierpliwieniem na nastepny ;**
Aww cudo kocham to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńkocham Justina <3
kocham Nel <3
i kocham ciebie za to że to piszesz <333
i zapraszam do mnie : http://you-are-shawty.bloblo.pl/ ;)
Awwwwwwww :)
OdpowiedzUsuńO mój Boże, oni są tacy uroczy <3
OdpowiedzUsuńAwwwwwwwwwwww, Boże jakie to uroczee *.*
OdpowiedzUsuńKocham cię za to :* <3
bardzo fajny rozdział <3
OdpowiedzUsuńDopiero znalazłam twojego błoga i od razu przeczytałam cały. Jest świetny! Czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńCudne :*
OdpowiedzUsuńOmg, no po prostu idealny aww *.*
OdpowiedzUsuń@perfectf3nty
Hmm.. powiem krótko.. to jest ZAJEBISTE.. *.*
OdpowiedzUsuńTo jest mega. Kocham to sdfghjkfdjhvf <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ! Powiem szczerze, że chyba najlepszy z tych co do tej pory przeczytałam :)) Dodaj następny <3333
OdpowiedzUsuńUwielbiam to.! <3
OdpowiedzUsuńZdecydowanie najlepszy rozdział :) Nie mogłam przestać się śmiać z pijanej Nel, która śpiewała myjąc ręce i z tego, że po pijaku powiedziała do Justina, że jest seksowny :D Rozwalił mnie ten moment:
OdpowiedzUsuń1.
- Gdzie twój Wierny Rumak, Rycerzu?
i 2.
Ona jest niemożliwa. Wypowiedziała, krótkie "przecież wiedziałam". Marny z niej GPS. Byłem pod wrażeniem tego, jak sprawnie się porusza, nawet po alkoholu, kiedy ludzie chodzą, jak gdyby nie mogli.
Czekam na następny i zapraszam do siebie
youu-were-mine-for-the-summer.blogspot.com
Przepraszam, że dopiero teraz, ale jakoś nie byłam często na laptopie teraz, ale wiedz, że przeczytałam od razu. ;D
OdpowiedzUsuńPijana Nel hahahahah :D Podobało mi się to. Jest o wiele bardziej śmiała i Justin może się dowiedzieć od niej więcej rzeczy, bo już wtedy nic się przed nim nie ukryje.
"Chce mi się siku" najlepszy teks ever :)
Oni tak do siebie pasują, że sdfghbgfdesrfgfhdjshgfdsasdfghjkhgfcdxzxcvbnmk,jhgfdewrtyujknhbvc
fgbhnjmnhbgvfdcfgbhnjmnbvcxcvbghnmnhgbfdfghjkjhngbfdfgh
i muszą być razem. Ale on jej nie może skrzywdzić, chociaż wiem, że i tak się coś wydarzy :(
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;D
Kocham Cię xx
Jaka ona jest słodka. Awwwww. <333 Zakochałam się w opowiadaniu. <333 Nie mogę się doczekać nn. ! ;D Bardzo prosze o informowanie mnie o nowych rozdziałach ! ;) Mój tt: @SkaylerW
OdpowiedzUsuńsuuuuuper <3
OdpowiedzUsuńawww jak uroczo :3 kocham to opowiadanie :D
OdpowiedzUsuńAwwwwwww te momenty Nel z Justinem :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Uwielbiam czytać twoje opowiadanie, bo twój styl pisania sprawia, że naprawdę lekko i przyjemnie je się czyta. Życzę weny w pisaniu kolejnych rozdziałów :)
@glossnex
Wspaniały, uwielbiam to ff :) czekam na nastepny <3
OdpowiedzUsuń@luuvswaggie
Przepraszam że tak późno komentuje ale nie zauważyłam rozdziału.. przepraszam <3 A rozdział... gdvcfdhskjlabndsydewsjnmbsiaukasbcxn...
OdpowiedzUsuń