Od autorki: Dziękuję za wspaniałe komentarze, które zostawiliście pod ostatnim rozdziałem. Jestem niezmiernie wdzięczna za to, że popychacie mnie do pisania, upominacie się i tak ładnie komentujecie, co ma też swoje dobre skutki w rozdziałach, które napisałam już "do przodu" :)
Mam nadzieję, że tym razem też dacie mi znać, że czytacie i co sądzicie właśnie poprzez komentarz.
Miłego czytania! :)
Nel
Jeszcze nigdy nie byłam tak poirytowana jak wtedy. Miałam ochotę rozwalić doniczkę z kwiatkiem stojącą przed domem. Daję słowo, jeszcze nigdy nie miałam dość szkoły w tak szybkim tempie. Czemu to wszystko przytrafia się mi, podczas gdy inni wiodą idealne życie bez żadnych problemów i jakiegoś upartego kolesia na głowie, który nie szanuje nikogo, a czasem nawet siebie? Oh, zapomniałam. Mam na czole napisane "zrób z nią co chcesz".
Tupnęłam nogą, jak małe dziecko, wyładowując całą frustrację. Musiałam wyglądać komicznie, bo siedzący na rogu ławki Justin Bieber zaśmiał się. To tylko spotęgowało moją złość. Miałam ochotę zdrapać mu ten uśmiech, a trwało by pewną chwilę, bo miałam krótkie paznokcie.
Mam spędzać z nim czas, który mogłabym poświęcić dla siebie? Mogłabym robić co zechcę, ale NIE. Mogłabym gdzieś wyjść, zrobić cokolwiek innego niż ślęczenie z nim nad książką. Przecież rozwiązałam tylko jedno głupie równanie, które zrobiłaby połowa klasy.
- Co się głupio śmiejesz? To wszystko przez ciebie i twoje chore ego! - wybuchłam, wyrzucając ręce w powietrze.
Miałam w nosie, że może zrobić ze mną co będzie chciał, że może mnie nawet uderzyć w tamtym momencie miałam ochotę sama to zrobić.
- Nieprawda. - wzruszył ramionami. - To ty się wymądrzałaś.
Spokój w jego głosie drażnił mnie. On po prostu miał w sobie kilka takich cech, które sprawiają, że chce mu się coś zrobić, a później uświadamiasz sobie, że to nie było dobre. Tacy ludzie są po prostu irytujący, bo chcąc ich znienawidzić czy znielubić doszczętnie zawsze będzie coś co cię przed tym powstrzyma.
- Przepraszam, co? - pisnęłam.
- No, wymądrzałaś się.
Czyli w tej szkole każdy udaje głupiego, w takich sytuacjach? Nigdy nie pomyślałam, że to normalna szkoła, ale to była już wisienka na torcie.
- Chciałam ci pomóc! Kazał mi to zrobić, nie słyszałeś?! I to przez ciebie! Jakbyś się zamknął w odpowiednim momencie bylibyśmy teraz zupełnie gdzie indziej i nie musielibyśmy się sprzeczać! - krzyknęłam, robiąc się cała czerwona ze złości.
- Niczego cię nie nauczyli? Trzeba było udać idiotkę.
- Jeden już tam stał. - syknęłam.
Nie mogłam się powstrzymać. Jego ton działał na mnie jak płachta na byka. Wiem, że nie byłam miła i wcale nie byłam z siebie dumna, ale on traktuje mnie jak gówno, a ja sobie na to nie zasłużyłam w żadnym wypadku. Nic mu nie zrobiłam, to on zaczął.
- To nie moja wina. To on to wymyślił, mogłaś mu powiedzieć, że się mnie boisz i nie chcesz mi poświęcać swojego cholernie cennego czasu, który spędziłabyś na nic nie robieniu lub plotkowaniu z Mandez! - krzyknął tak głośno, że aż podskoczyłam.
- Skończ z tym baniem się!
- Skończ z użalaniem się nad sobą! - splunął.
Zacisnęłam pięści z całych sił, nie chciałam zrobić czegoś głupiego tylko dlatego, że jego słowa mnie zabolały. Powinnam to wypuścić drugim uchem, ale było na to za późno. Nie oczekuję od niego, że będzie mnie traktował jak księżniczkę, chcę by traktował mnie na równi z sobą.
- Pieprz się, Bieber. - syknęłam przez zaciśnięte zęby.
- Chyba z tobą, Donnel.
Nie wytrzymałam, moja mała dłoń sama znalazła drogę do jego policzka, zostawiając na nim zaróżowiony ślad moich palców.
Cholera.
Zacisnął szczękę, a jego brązowe oczy pociemniały. Patrzyliśmy na siebie w milczeniu. W mojej głowie wszystko krzyczało by go przeprosić, moje cholerne sumienie też tego chciało, ale coś mnie powstrzymywało.
Odwróciłam się, po czym chwyciłam moją torbę z podłogi. Powoli wyszłam z sali. Zerknęłam na Justina, będąc przy drzwiach. Nie ruszył się ani o milimetr. Potrząsnęłam głową, ale to nic nie dało. To głupie uczucie nie opuściło mnie ani na chwilę. Było przy mnie jak zbłąkany piesek tylko nie miało w sobie ani jednej pozytywnej cechy. Znów to ja byłam winna wszystkiemu.
Moja głowa pulsowała, a zmoczona szmatka na czole zrobiła się ciepła, więc przekręciłam ją na lewą stronę, zamykając oczy
- Potraktowałam go jak śmiecia. - szepnęłam, gapiąc się tępo w wyłączony telewizor.
- O czym ty bredzisz?
Spojrzałam w bok. Olivia siedziała, obserwując mnie. Nawet więcej niż mnie obserwowała, ona mnie szkicowała. Skrzywiłam się, czy ona zamierzała uwzględniać ścierkę na moim czole?
- O Justinie. - szepnęłam, a w mojej głowie zarysował się obraz mojej dłoni uderzającej o jego twarz z charakterystycznym plaskiem. - Co rysujesz?
- Ciebie. Dupek zniszczył moją pracę na zajęcia artystyczne. - jej głos był przesiąknięty jadem. Obie miałyśmy zepsuty nastrój. - Koleś myśli, że jest najważniejszy i może sobie robić co mu się podoba. O, nie. Nie kiedy zadarł ze mną.
Może w tej chwili byłam egoistyczna, ale wcale nie chciałam pytać o to co się dokładnie stało, chciałam by to ona mnie wysłuchała i zabrała ze mnie ciężar winy.
- Uderzyłam go w policzek. - jęknęłam.
Byłam głupia, zadręczając się tym, ale nie potrafiłam inaczej.
Zastanawiała się nad tym przez chwilę, po czym bez niczego wróciła do szkicowania. Nienawidziłam tego. Potrafiła biec do źdźbła trawy, które przyciągnęło jej uwagę i uważała je za godne poświęcenia chwili na narysowanie go, zostawiając mnie byle gdzie, z byle kim i o byle jakiej porze.
- A teraz myśl o tym co przedtem, miałaś spektakularną minę.
Własna siostra chce żebym się zadręczała dla dobra jej pracy, cudownie...
Sprowokował mnie. Mogę się tak usprawiedliwiać? Ciągle mi to robi, prowokuje. Odkąd go znam ładuję się w same kłopoty, ale to też moja wina, jestem beznadziejna.
Chodzący problem. Bardzo seksowny, ale za razem wkurzający.
Uspokój się, Nel!
- Pomocy!
Z rozmyśleń wyrwało mnie wołanie mojej mamy. Zerwałam się z kanapy, ignorując upadającą ściereczkę. Pobiegłam do pracowni mamy, szukając jej. Siedziała z twarzą w dłoniach. Zaczęłam się bać.
- Nie wiem, które wybrać... - podniosła głowę, wskazując podbródkiem ekran na którym wyświetlone były dwa zdjęcia.
Przedstawiały jezioro o zmroku, księżyc odbijał się w jego tafli, nadając temu miejscu magicznego wyglądu. Było przepiękne i wiem, jestem ckliwa. Chcę je kiedyś zobaczyć. Poproszę ją, żeby mnie tam zabrała, kiedy moja kara-za-nic się skończy.
- Mamo, są takie same. - zmarszczyłam brwi, a ona gorączkowo pokręciła głową. Westchnęłam, nie widziałam tego co ona, dla mnie były identyczne.
- To pierwsze. - wskazała Olivia. - Nie ma takiego kontrastu pomiędzy niebem, a lądem. Jest po prostu lepsze. - wzruszyła ramionami.
Chwilę później byłyśmy zamknięte w niedźwiedzim uścisku.
- Mam najlepsze córki na świecie. - przyznała, a my zachichotałyśmy.
Wpadłam na genialny pomysł, wykręciłam się z jej żelaznego uścisku, uśmiechając się tak słodko, jak tylko potrafiłam. Używałam tego dawniej, kiedy chciałyśmy przekonać do czegoś mamę. Olivia spojrzała na mnie dziwnie, ale zignorowałam ją.
- A czy mogłabyś przestać się gniewać na tą twoją najlepszą córkę i znieść jej karę? - zamrugałam wielokrotnie, a mama patrzyła na mnie, uśmiechając się. Po chwili po prostu odwróciła się na pięcie i sobie poszła, krzycząc do nas z kuchni, czy chcemy herbatę. Dziwna kobieta.
Jaka matka, taka córka.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!
Wystarczy kilka słów, a dla mnie będzie to znak, że czytacie. :) Będzie mi bardzo miło, jeżeli każdy kto przeczyta, napisze co o tym sądzi. To naprawdę pomaga w dalszym pisaniu, więc mam nadzieję, że zrobicie to dla mnie i poświęcicie chwilkę. :)
Musiałam wstawić ten gif, bo go uwielbiam ponad życie, spójrzcie na kości policzkowe Justina. *-*
twitter | ask
Boskie boskie! Tralalalala, kocham to! <3
OdpowiedzUsuńTa ich kłótnia, omg. Tylko szkoda, że rozdział taki krótki :( daj jak najszybciej następny, bo nie możemy się doczekać :)
@luuvswaggie
Jak zawsze boooosskooo *.* ale ja by. Wolała ciut ciut dłuższe rozdziały :D czekam na nn
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, że wstawiłaś ten gif *-*
OdpowiedzUsuńWłaściwie to mogłabyś wstawiać je częściej, to fajnie działa na wyobraźnie, a twoje opowiadanie stało by się wyjątkowe :>
rozdział fajny, jestem ciekawa reakcji Justina gdy został uderzony.
Bardzo dobrze, że wstawiłaś ten gif *-*
OdpowiedzUsuńWłaściwie to mogłabyś wstawiać je częściej, to fajnie działa na wyobraźnie, a twoje opowiadanie stało by się wyjątkowe :>
rozdział fajny, jestem ciekawa reakcji Justina gdy został uderzony.
Faaajneee :o szkoda że takie krótkie :c Dawaj następny jak najszybciej (;
OdpowiedzUsuńC U D O W N E <3
OdpowiedzUsuńWyrzuty sumienia? Przecież sam się prosił xD
OdpowiedzUsuńUwielbiam teledysk do ALAYLM a tym gifem sprawiłaś, że chcę Cię przytulić! :) haha
OdpowiedzUsuńRozdział wspaniały, ciekawie czy go przeprosi. Czekam niecierpliwie na kolejny <3
nie wiem co napisać ciągle piszę to samo że mi się podoba i chce następny ale to prawda i po prostu przepraszam że ciągle piszę tak samo ;)<3
OdpowiedzUsuńŚwietny, chcę już następny! Jesteś boska! <3 ;))
OdpowiedzUsuńcudnyyy!!! czekam na NN / laura.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. <3
OdpowiedzUsuńdziecko kochane dodawaj nowe rozdziały. popadnę w depresje z nudów.. chyba nie chcesz mi tego zrobić cnie? proszę,proszę,proszę ♥
OdpowiedzUsuńZajebiste to <3 Pisz szybko kiedy następne @MusicForever344
OdpowiedzUsuńNienawidzę Cię! Pisz więcej, bo to tak wciąga! :c
OdpowiedzUsuńsuper rozdział tylko szkoda że krótki wow Justin oberwał z liści ma Nel tempermęt czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńCudny
OdpowiedzUsuńŚwietny,orginalny,interesujący,ciekawy... po prostu brak słów by go określić ; )) niecierpliwie czekam na kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuńGacsgajqhsgs genialny <3
OdpowiedzUsuńGenialne ! Genialne !
OdpowiedzUsuńBoskie <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńKocham to xoxo
OdpowiedzUsuńZupełnie zapomniałam skomentować! :o Ja tu wchodzę, szukam swojego komentarza, a tu go nie ma! :o
OdpowiedzUsuńPrzeżyłam szok ;o
Dobrze, że Nel mu w końcu strzeliła z liścia. Należało mu się! Niech sobie nie myśli, że ta pewność siebie zawsze da mu wygrać. Niech Nel się tym nie przejmuje, bo no od tego nie umrze, a raczej na dobre mu to wyjdzie :))
Mam nadzieję, że mama ściągnie z niej ten szlaban w końcu. Nigdy nie miałam szlabanu, kary, więc nie wiem jak to jest hahahah :D
Jestem ogromnie, ogromnie ciekawa ich "lekcji" fizyki ^^
KOCHAM TO NORMALNIE <3
Życzę Ci weny i pozdrawiiiiiam :3
http://lying-naked-on-the-floor.blogspot.com/
K O C H A M T O ♥ rozdział zajebisty, już się nastepnego nie mogę doczekać :D błagam cie dodaj go jak najszybciej ^^
OdpowiedzUsuńcudowne! gdhdddhdsh @awhmybiebur
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze świetny :)
OdpowiedzUsuńCzekam nn.