wtorek, 25 czerwca 2013

Rozdział 5

 
Od autorki: Dziękuję za wszystkie miłe komentarze, które się pojawiły pod rozdziałem 4! Bardzo mi pomagają i nie obrażę się, jeżeli będzie ich więcej. :) Motywują i rozdziały pojawiają się szybciej.  Jeżeli chcecie być informowani o nowych, zostawcie nick w komentarzu. :)
Miłego czytania! :)

Nel

     Przez resztę dnia starałam się unikać świty Harry'ego, jak i samego chłopaka. Chyba się nie polubiliśmy, to mi nie robiło specjalnej różnicy, bo był pyszny, zarozumiały i jak się okazało mało go obchodziła szkoła. Unikanie ich nie było trudne, można ich było dostrzec z drugiego końca korytarza. Ciągnął się za nimi wianeczek wzdychających panienek i nie przesadzam: ta szkoła do drugi High School Musical.
      Spojrzałam na drzwi, przed którymi stałam. 34 - to w tej sali miałam mieć angielski. Zapukałam, po czym otworzyłam i weszłam przez białe drzwi. Wzrok wszystkich skierował się na mnie.
- Dzień dobry... - zaczęłam nieśmiało. Pełno gapiów nie pomagało mi. -... przepraszam za spóźnienie, byłam w gabinecie dyrektora. Kazał to panu przekazać. - podałam nauczycielowi karteczkę z moimi danymi. Przyglądał mi się, podobnie jak wszyscy.
- Czy to nie ty męczyłaś się ze sztalugą na ostatniej przerwie? - uśmiechnął się.
Był młody, wyglądał na nie więcej ponad dwadzieścia pięć lat. Był przystojny i miał na prawdę czarujący uśmiech. Jego brązowe włosy były roztrzepane w artystycznym nieładzie, a piwne oczy śledziły moją posturę.
Pokręciłam głową.
- Musiał pan spotkać moją siostrę.
Zastanawiał się nad tym przez chwilę. Byłam ciekawa, co sobie teraz myśli. Przez chwilę panowała nieprzyjemna cisza, która jednak została przerwana.
- Ma bliźniaczkę...
Odwróciłam się. Harry siedział wyraźnie znudzony z końcówką długopisu w buzi. Niech on się lepiej zamknie. Umiem mówić, a jego to guzik powinno obchodzić. Ugh! Będę z nim mieć 6 godzin angielskiego w tygodniu?! Podziękuję.
- Obie są tak samo wkurzające. - dodał, a cichy chichot wypełnił klasę. Dupek - tak go od teraz będę nazywać.
Otworzyłam usta, żeby się odgryźć, ale nauczyciel mi przerwał.
- Dziękujemy ci za przybliżenie sylwetki naszej nowej koleżanki, może zrobisz to samo w Hemingwayem? - powiedział, unosząc wysoko brwi. - Siadaj... - zerknął na kartkę. -...Nel.
Założyłam kosmyk włosów za ucho i ruszyłam nieśmiało wgłąb sali. Rozejrzałam się po klasie. Jedna ławka stała puściutka, ale wcale nie chciałam tam siadać. Była za ławką Dupka. Może następnym razem przyjdę na czas i zajmę inną....
                                                              
  Justin
  
     Zwinnie wspiąłem się i przeskoczyłem przez nie za wysoką siatkę, lądując po jej drugiej stronie. Robiłem to prawie codziennie, miałem wprawę.
Tak, jak myślałem chłopcy byli na miejscu i uganiali się już za piłką. Zawyłem, kiedy Angelo spudłował rzut za 3 punkty, zwracając tym samym uwagę wszystkich na siebie. - Z czego się cieszysz, Bieber?! - krzyknął Angelo, kręcąc głową.
Nie odpowiadałem, dopóki nie znalazłem się na boisku.
- Straciłeś formę... - zauważyłem, ignorując ich ciekawskie spojrzenia. Podroczę się z nimi...
- Proszę, proszę... Któż to się pojawił. Bieber we własnej osobie. - dodał, ignorując mój komentarz.
- Gdzie się podziewałeś, co? Zapomniałeś, że był pierwszy dzień szkoły? - warknął Harry, rzucając we mnie piłką.
Złapałem ją, po czym zgrabnie zakręciłem na środkowym palcu, uśmiechając się pod nosem.
- Tak się składa... - podałem piłkę Andreasowi - ... że miałem ciekawsze rzeczy do roboty. Takie jak na przykład skopanie tyłka niejakiemu Marcusowi. - wzruszyłem ramionami.
- Nie mów...
Spojrzałem na Grega, wybuchając śmiechem. Jego usta uformowane były na kształt litery 'o', a oczy rozszerzone. On zawsze był dziwny, przez co też zabawny. Nie był klaunem, ale miał wspaniałe poczucie humoru.
- Miło, że we mnie wierzycie... - spoważniałem, wsadzając ręce do kieszeni.
Dobrze wiedziałem, że będą zaskoczeni, bo jeszcze nikt nie pokonał Marcusa w jego własną grę. Tyle, że ja nie jestem nikim, jestem Justin Bieber i dostaję to, czego chcę.
Wrzasnąłem zdezorientowany, czując kilka par rąk na sobie.
- Spadajcie! - krzyknąłem, śmiejąc się. - Łapy precz od włosów. - uniosłem palec ku górze. - Dziś moją fryzurę zrujnuje niejaka Alejandra, wrzeszcząc moje imię caluteńką noc. Sprawię, że nie będzie mogła o mnie zapomnieć, a "Justin" wymsknie się jej, kiedy już wróci do tego dupka. - uśmiechnąłem się po raz kolejny, a reszta zawyła, wiwatując.
- Dobra, gramy! - krzyknął Styles, zabierając piłkę.
Wzruszyłem ramionami, kiedy Angelo dawał mi do zrozumienia, żebym odpuścił. Chyba ma gorszy dzień... Postanowiłem, że później z nim o tym pogadam. Starałem skupić się na koszykówce, ale nie za bardzo mi to wychodziło. Obserwowałem, jak Harry wyżywał się na wszystkich po kolei, podając chamsko piłkę, bądź faulując w ataku.Zdecydowanie przesadzał.
- Co jest? - spytałem, zatrzymując się na środku.
Oparłem się rękami o kolana, oddychając głęboko. Nie odzywał się.Patrzył na mnie, jak gdybym mu coś zrobił.
- W szkole są nowe, które już zalazły mu za skórę... - wyjaśnił Greg, kiedy ten totalnie mnie olał i zmienił taktykę. Teraz wyżywał się na koszu, rzucając za trzy.
- To o to chodzi?! - krzyknąłem, żeby mógł mnie usłyszeć. - O nowe?!
Spojrzał na mnie przelotnie, po czym wrócił do swojego poprzedniego zajęcia. Podbiegłem do niego, wyrywając mu piłkę, rzuciłem ją za siebie, tak by nie mógł jej łatwo dostać i ponownie mnie olać. Normalnie bym go już dawno uderzył, gdyby nie był moim przyjacielem...
- To brunetki. - syknął - Pieprzone brunetki. - położył nacisk na każde słowo, a ja się wycofałem. To nie miało sensu. Teraz już nie.
Był moim najlepszym przyjacielem i akceptowałem jego dziwactwa, takie jak to, że nienawidzi brunetek. Nawet farbowanych. Czasami zastanawiałem się, czy na to, że jestem jego najlepszym przyjacielem wpłynął mój kolor włosów. Wiem, głupie, w końcu nie jestem dziewczyną, ale jednak to daje do myślenia, kiedy spędza się z nim więcej czasu. Jest odrobinę wybuchowy i porywczy, ale to dobry chłopak. Zabrzmiałem jak moja babcia, ale taka jest prawda.
Po kilkudziesięciu sekundach trwania w ciszy, przerywanej przez nasze głębokie oddechy, wznowiliśmy grę i choć on nadal się nie uspokoił, ja to zrobiłem.

                                              CZYTASZ = KOMENTUJESZ!
    Wystarczą nawet dwa słowa, a dla mnie będzie to znak, że czytacie i jest sens pisać dalej :) Naprawdę, gdyby każdy kto przeczytał napisał co sądzi, nawet jednym słowem byłoby o wiele milej. Mogę o to prosić? :)
                                                          twitter | ask

13 komentarzy:

  1. Fajne, ale mogłabyś dodawać częściej rozdziały.

    OdpowiedzUsuń
  2. dopiero dzisiaj zaczęłam czytać to opowiadanie i już mnie wciągnęło xd

    OdpowiedzUsuń
  3. jhjbjhfs zajebisty *o*
    prosze dodaj jak najszybciej będziesz mogła kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. suuper :3 ~ @SharpSeex

    OdpowiedzUsuń
  5. Naprawde swietne opowiadanie /@WiktoriaBeliebe

    OdpowiedzUsuń
  6. CO JEST Z WAMI LUDZIE?
    NIE MOŻECIE SIĘ TROCHĘ WYSILIĆ I NAPISAĆ OCIUPINKĘ KREATYWNIEJSZY KOMENTARZ?
    Ja bym nie umiała tego wszystkiego co siedzi w mojej głowie ująć w jednym, krótkim zdaniu!
    Kompletnie tego nie rozumiem :O

    Ale wróćmy do opowiadania! *______*
    Tego rozdziału baaardzo się nie mogłam doczekać. Z resztą każdego nie mogłam się doczekać, ale to wszystko się rozkręca i jest jeszcze bardziej asdfghjhgfdsdfg niż było wcześniej.
    Nie wiem, czy mnie zrozumiałaś, ale mam nadzieję, że tak :D
    Podoba mi się to, ze Harry i Justin są tutaj przyjaciółmi, pierwszy raz się spotkałam z takim opowiadaniem :)
    Przezwisko dla mojego mena też jest niezłe i idealnie do niego tutaj pasuje :D
    Nie rozumiem tylko jednej rzeczy... Dlaczego on ma taki uraz do brunetek? ;O
    Dlaczego ich tak nienawidzi? Może miał kiedyś dziewczynę o brązowych włosach i ona mu wykręciła jakiś numer? Nie wiem, nie wiem. Teraz będę się cały czas nad tym zastanawiać :D
    Ciekawe, co się rozwinie w ich dalszej znajomości :)
    Ogólnie to kocham Twój styl pisania. Niesamowicie lekki, przyjemny.
    Widać, że piszesz z radością, a nie z przymusu, albo od niechcenia. Uwielbiam te teksty typu " Zabrzmiałem jak moja babcia, ale taka jest prawda." ;D
    KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM <3
    Czekam na dalsze losy Nel, Liv, Natalie i całej reszty <33

    xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Super super super super. <3

    OdpowiedzUsuń
  8. @zosianitkaa informuj :)

    OdpowiedzUsuń
  9. A wiesz że to ciekawe i bardzo wciągające?? :D kocham <33

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne! :D Nadrobiłam wszystkie rozdziały i na pewno będę czytać dalej. Już nie mogę doczekać się następnego rozdziału :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. bardzo mi sie podoba, a o to mój nick @givemedrugsTM

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo fajne nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Masz wieeeeeeeeeeelki talent dziewczyno! Dzisiaj zaczęłam czytać i jestem pod ogromnym wrażeniem. :)

    OdpowiedzUsuń

Skomentowanie zajmie Ci tylko chwilkę, a mnie na prawdę uszczęśliwi. Wystarczy nawet jedno słowo. Byłabym bardzo wdzięczna. Nie ma weryfikacji obrazkowej i obejmuje to również anonimowych użytkowników. ;)
Jeżeli chcesz być informowana zostaw nick twittera w komentarzu.
Możesz też zostawić link do Twojego opowiadania, na pewno wpadnę i przeczytam :)